niedziela, 5 sierpnia 2012

Uzależnienie #1

Jako, że już w tytule bloga zapowiadam, że jestem uzależnionym koteczkiem, muszę przyznać się do kilku rzeczy bez których nie wyobrażam sobie życia.

Pierwszą (i chyba najważniejszą) są lakiery do paznokci. Kupuję je nałogowo, mniej więcej jeden na tydzień - dwa. Natura obdarzyła mnie mocnymi i niełamiącymi się paznokciami, więc noszę je dosyć długie, znajomym zdarza się stukać w nie, bo nie wierzą, że można mieć tak długie naturalne pazury. Jednak przy takiej długości naprawdę kiepsko wyglądają "nago", więc zawsze są pomalowane. Nieco zniszczyło mi to płytkę, ale to historia na osobną notkę.

Ostatnio wpadły mi w oko niebieskie odcienie Wibo z dwóch kolekcji: Express Growth (353) i Wondernails (Nr 3).



Pewnie większość z Was miała z nimi do czynienia, bo dostępne są w Rossmanie w niskiej cenie (chyba 5,49). I muszę przyznać, że to chyba najlepsze lakiery za grosze. Zużyłam ich chyba już miliardy.
Oprócz niskiej ceny mają dobrą konsystencję, nie za wodnistą i występują w przeróżnych odcieniach, więc mogę poszaleć i nie zbankrutować. Wytrzymują też zaskakująco długo. Zazwyczaj używam utwardzacza, bo z końców długich paznokci lakiery szybko odpryskują. Ale po kilku dniach cały czas końcówki wyglądają dosyć świeżo, pojawił się tylko odrost przy skórkach.
I to kolejny plus, zwłaszcza dla osób zapuszczających paznokcie. Nie wierzyłam za bardzo w obietnicę na opakowaniu lakieru Express Growth - wspomaganie wzrostu paznokcia. Ale po dwóch dniach u nasady widać mi było już odrośniętą płytkę.
Nie jestem zadowolona z pędzelka, jest kiepskiej jakości i włókna "rozłażą się" podczas malowania. Poza tym, żeby równo pokryć paznokieć, trzeba nałożyć aż trzy warstwy lakieru, co wydłuża czas czekania na wyschnięcie (dodajcie do tego jeszcze utwardzacz - wychodzą wieki...).




W skrócie: to lakiery dla dziewczyn chcących pomalować paznokcie na nowy kolor albo dopasować odcień do sukienki. Zdecydowanie fajne na lato.
Werdykt: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz